Muzeum Okręgowe w Sieradzu przypomniało postać Antoniego Marca, pedagoga i społecznika, nauczyciela szkoły średniej przy ul. Zamkowej (obecny Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Marii Dąbrowskiej).
Gdyby żył, w tym roku skończyłby 95 lat. Urodził się w 1922 roku we wsi Okno, leżącej w przedwojennym województwie tarnopolskim na Podolu. Miejscowość ta położona jest około 130 km na wschód od Lwowa. – Ukończył wiejską publiczną szkołę powszechną i w 1934 r. rozpoczął naukę w Liceum i Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Tarnopolu. Tok jego edukacji przerwał wybuch wojny. Tato pozostał przy rodzicach i pomagał im prowadzić gospodarstwo rolne. W 1944 r. objęła go mobilizacja i został wcielony do armii polskiej w Związku Radzieckim. Ukończył Wojenną Uczelnię Lotników Obserwatorów, w 1945 wrócił do Polski. Po wojnie przez dwa lata służył w lotnictwie, po czym został przeniesiony do rezerwy – wspomina Michał Marzec, syn bohatera spotkania.
W styczniu 1948 Antoni Marzec wrócił na ścieżkę edukacji. W Liceum Pedagogicznym w Piotrkowie Trybunalskim eksternistycznie zdał maturę, po czym rozpoczął studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Łódzkiego. W 1951 ukończył je jako magister geografii.
W 1964 zaczął studia doktoranckie, ale ich nie skończył, mimo że przez pewien czas pełnił funkcję asystenta w Katedrze Geografii UŁ. Jeszcze w 1947 r. rozpoczął pracę jako nauczyciel, najpierw w Podstawowej Szkole Ćwiczeń, a od września 1948 w Państwowym Liceum Pedagogicznym w Łęczycy.
Po ślubie w 1952 r. przeniósł się do Wielunia, gdzie uczył geografii w Państwowym Liceum Ogólnokształcącym. Do Sieradza wraz z całą rodziną (żoną i dwoma synami) trafił w 1961. Tu został zatrudniony w pracowni urbanistycznej. – Rok później wrócił do zawodu nauczyciela i pozostał w nim do emerytury. Uczył geografii i historii, najpierw w technikum, a potem w liceum ekonomicznym, liceum zawodowym o kierunku pracownik administracyjno-biurowy, technikum włókienniczym i zasadniczej szkole zawodowej na Zamkowej. Oprócz tego prowadził aktywną działalność społeczną, udzielając się m.in. w Klubie Inteligencji Katolickiej, Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz jako działacz szkolnej Komisji Zakładowej i delegat Podregionu NSZZ „Solidarność” – opowiada Michał Marzec.
Jego sieradzcy przyjaciele, koleżanki i koledzy ze szkoły wspominają go jako człowieka o silnej osobowości, wyróżniającego się erudycją, bardzo bogatym doświadczeniem pedagogicznym, wieloma talentami i piękną polszczyzną. – Był też niezwykle odważny, a ta odwaga przejawiała się m.in. w tym, że już wtedy na lekcjach historii poruszał temat Katynia, w oficjalnej retoryce zupełnie niemożliwy do podjęcia – mówi Ignacja Buda, była dyrektor szkoły na Zamkowej. – W stanie wojennym potrafił syrenką pojechać do Łowicza i w tamtejszym więzieniu odwiedzić internowanego sieradzkiego nauczyciela Andrzeja Tomaszewicza – powiedział Janusz Marszałkowski, były nauczyciel przedmiotów ekonomicznych.
Stanisława Radomska, która przez siedem lat pracowała z Antonim Marcem, wspomina go jako człowieka czynu. Podkreśla, że wspierał nauczycieli w trudnych sytuacjach zawodowych i osobistych, a uczniom dawał przykład uczciwości, prawdomówności, rzetelności oraz niezwykłego zaangażowania w pracę.
Antoni Marzec podejmował wiele dodatkowych zadań. Prowadził koła zainteresowań, organizował wycieczki krajoznawcze, kształtował postawy patriotyczne, współtworzył publikację „Sieradz i okolice”. Zamieszczał artykuły w czasopiśmie „Na Sieradzkich Szlakach”. Był utalentowany plastycznie, co widać choćby po ilustracjach jego autorstwa, zawartych w szkolnej kronice. Umiał nie tylko pięknie kaligrafować, ale także wizualizować dane statystyczne dotyczące szkoły. Coś, co dziś generowane jest przez programy komputerowe, Antoni Marzec misternie wykonywał ręcznie. Zaprojektował również sztandar szkoły, nadany w 1986 r.
Zmarł w 1987. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Sieradzu.
Absolwenci, którzy licznie przybyli na spotkanie, podkreślali: „cieszył się autorytetem nas wszystkich, był bardzo wymagający, konsekwentny, ale miał poczucie humoru; mobilizował do pracy i różnorodnej aktywności; to on w dużej mierze kształtował nasz charakter i przyczynił się do wyboru drogi zawodowej…”.
Dziękując absolwentom za przybycie, dyrektor Ignacja Buda powiedziała: – Kochani, jesteśmy z was bardzo dumni. To wy rozsławiacie dobre imię szkoły i jej nauczycieli.
T.O.