Sieradzki chirurg Zdzisław Prajs w Muzeum Okręgowym przybliżył dzieje sieradzkiego szpitalnictwa. Jego wystąpienie było związane z przypadającym w tym roku 600-leciem służby zdrowia w Sieradzu i 165. rocznicą oddania do użytku Szpitala św. Józefa.

Historia opieki szpitalnej w mieście zaczyna się w 1416 roku, gdy rycerstwo sieradzkie, wdzięczne za grunwaldzkie zwycięstwo, wznosi drewniany kościółek (obecny kościół św. Ducha). – Przy nim powstał szpital, choć nie możemy odnieść tego małego budyneczku do dzisiejszego pojęcia szpitala. Raz, że było tam miejsce tylko dla czterech pacjentów, a dwa, ich tam wcale nie leczono. Bo o jakim leczeniu można mówić na początku XV wieku? Był to przytułek prowadzony przez zakon bożogrobców, ściągnięty do Sieradza przez kasztelana Marcina Zarembę. Poza tym działali tu również dominikanie, wykształceni intelektualiści. Wielu z nich znało się na medycynie – opowiada chirurg. Ów pierwszy sieradzki szpital znajdował się mniej więcej w miejscu dzisiejszego skrzyżowania ulic Warckiej i Sienkiewicza.

Do momentu kasaty klasztorów, zarządzonej przez władze rosyjskie w XIX wieku, szpitale były placówkami opieki społecznej, nie leczniczej. Ale był to już okres szybkiego rozwoju nauki i techniki, w tym medycyny, biologii oraz chemii. Zaistniały więc warunki do powstania szpitalnictwa w dzisiejszym rozumieniu. W tym czasie władze Sieradza wydzieliły 2,5-hektarową działkę pod budowę szpitala z prawdziwego zdarzenia. Budynek powstał za pieniądze ze składek lokalnych ziemian oraz magistratów miast obwodu sieradzkiego. Funduszy wystarczyło nie tylko na wzniesienie budynku, ale i na wyposażenie go w niezbędny sprzęt.

Lecznicę oddano do użytku 20 marca 1852 r. Trzy dni przed oficjalnym przekazaniem budynek poświęcił ksiądz infułat łaski Andrzej Mulzof. Było to w przeddzień święta patrona, czyli św. Józefa. Pierwszy personel szpitala stanowili: lekarz, ekonom i jednocześnie sekretarz, prowizor apteki, posługacz i posługaczka dla chorych, kucharka oraz stróż podwórkowy. Już pod koniec XIX w. placówka cieszyła się wysoką renomą.

– Ważną cezurą w historii Szpitala św. Józefa było zajęcie miasta przez Niemców w czasie I wojny światowej. Co prawda wyrzucili oni z lecznicy wszystkich Polaków, ale z drugiej strony sprowadzili do niej najnowocześniejszy wówczas sprzęt medyczny, który już tu został i służył mieszkańcom miasta przez kolejne lata. Mimo wszystko więc trzeba stwierdzić, że szpital miał sporo szczęścia – mówi Zdzisław Prajs.

Szczęście miał również do kolejnych dyrektorów i lekarzy. Na czele lecznicy zawsze stali ludzie szczerze jej oddani, nawet podczas kolejnej okupacji niemieckiej. W latach 1939-1944 Powiatowym Szpitalem św. Józefa kierował chirurg Leopold Maiditsch, Austriak, który zasłynął wyjątkowo ciepłym podejściem do Polaków. Przez całą okupację zawodził władze niemieckie. Zamiast pomagać w germanizacji regionu sieradzkiego, ratował jego mieszkańców przed wywózką i represjami. Zamiast, wykorzystując wiedzę medyczną, przyczyniać się do wyludniania tej części Kraju Warty, zatrudniał Polaków w prowadzonym przez siebie szpitalu, a komu mógł, pomagał materialnie.

Maiditsch nie był nazistą, nie należał do NSDAP, nie popierał faszystowskich idei. Miał swoje żelazne zasady, których trzymał się niezależnie od wszystkiego. Kiedy w 1944 r. dostał od landrata ostrzeżenie grożące zwolnieniem ze stanowiska, nie przejął się tym i dalej wspierał Polaków. Jednak w listopadzie tego samego roku otrzymał pismo informujące o natychmiastowym zdjęciu go z funkcji naczelnego lekarza powiatowego. Umarł niedługo później – 2 grudnia 1944 tuż przed północą. Na nieco ponad rok przed śmiercią, Maiditsch ożenił się z Elzą Lindenzweig, która miała korzenie rosyjskie. Żona, idąc śladami męża, pomagała mieszkańcom Sieradza równie energicznie.

Oficjalną przyczyną śmierci Maiditscha był zawał, jednak nie brakowało osób, które pokątnie mówiły o samobójstwie. Inni podejrzewali, że w śmierć lekarza mogli maczać palce Niemcy. To oczywiście tylko niczym nie poparte hipotezy, ale warto i je rozważyć. Zdaniem Zdzisława Prajsa, Maiditsch dobrze wiedział, że za wspieranie Polaków przez kilka lat wojny po powrocie do Rzeszy trafi w ręce gestapo.

Pochowano go na cmentarzu ewangelickim, który znajdował się w miejscu późniejszego „Polmosu”. Zanim jednak nekropolię zrównano z ziemią, w 1971 r. szczątki tak szanowanego przez sieradzan lekarza zostały przeniesione na cmentarz parafialny. Kilka lat temu, staraniem Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, jego nagrobek został odrestaurowany.

Po wojnie nastąpił rozwój placówki. W 1953 r. powiększono ją o dwupiętrowe skrzydło od strony zachodniej. Gdy w 1975 Sieradz został stolicą województwa, zapadła decyzja o budowie nowego szpitala. Nowoczesna lecznica przy ul. Armii Krajowej 7 rozpoczęła działalność wiosną 1990 roku.

T.O.