Czy Celtowie znad Warty walczyli przeciw Cezarowi?

(…) rzymski miecz zarówno do pchnięcia się nadaje, jak i do ciosu z obu stron, natomiast galicki zdatny jest tylko do ciosu (…).

Polibiusz, Dzieje, ks. II, 30 (w tłumaczeniu S. Hammera)

Opisane niedawno na naszym muzealnym facebooku dwa statery z Zakrzewa są dobitnym przykładem na obecność, a nawet długotrwałe osadnictwo Celtów 2000 lat temu Wartą. W zasadzie pogląd ten został zaakceptowany przez większość specjalistów. Nie było to jednak takie jasne w 1980 r., gdy na cmentarzysku kultury przeworskiej odkryto grób nr 508 ze wspaniałym mieczem w żelaznej pochwie, zakończonej trzewikiem z guzikowatą końcówką. Trzpień do rękojeści zakończony był zgrubieniem. Rękojeść od miecza oddzielał ruchomy dzwonowaty jelec. Do tego, spalonemu około 2000 lat temu na przełomie okresu późnolateńskiego i wczesnorzymskiego (A3/B1) wojownikowi (a więc dokładnie w tym samym czasie, gdy wybijano w bojskiej mennicy w Jankowie nad Prosną wspomniane celtyckie monety z Zakrzowa) dano na stos tarczę, włócznię, nóż. Żelazny pierścień był częścią prawdopodobnie systemu troczenia. Szaty wierzchnie miał spięte fibulą, czyli agrafą z żelaza. Takie wyposażenie, jak również szereg innych militariów, a także innych zabytków z Małej Wsi nad Wartą, wskazują na pochodzenie celtyckie zmarłego lub silne kontakty z celtyckim środowiskiem wojskowym. Dodajmy, że po drugiej stronie Warty w Siemiechowie , zaledwie dwa kilometry w linii prostej od grobu 508, na innym cmentarzysku znaleziono celtycki hełm wojskowy.

Miecz z Małej Wsi, który ma żelazną pochwę z okuciami na krawędziach i w formie wąsów wzmacniających powierzchnię, miał 106 cm długości całkowitej, bez pochwy 100 cm, głownia 84 cm. Szerokość pochwy waha się od 6 do 6,5 cm. Soczewkowaty w przekroju sztych jest zakończony ostrołukowo. Trzpień do rękojeści o długości 16 cm, zwężający się ku górze, odpowiada typowi B P. Łuczkiewicza. Według dawnej nomenklatury takie miecze określano go jako należące do typu I Józefa Kostrzewskiego. Nie rozstrzygano wcześniej, czy to miecz celtycki, ale autor tych słów już od jego odkrycia słyszał takie sugestie z ust zasłużonej badaczki kultury przeworskiej pani Eleonory Kaszewskiej z Łodzi. Profesor Piotr Łuczkiewicz w swojej monografii uzbrojenia w młodszym okresie przedrzymskim, czyli późnolateńskim, zalicza nasz miecz do typu I/1. Wydaje się, że najbliższą analogią okazu z Małej Wsi jest miecz z grobu 115 z Kamieńczyka i oczywiście miecz z grobu 12 we wspomnianym już Siemiechowie.

Obecnie prof. Tomasz Bochnak z Rzeszowa i dr Lubomira Tyszler z Wielunia, oboje znawcy militariów celtyckich w Polsce, uważają, że jest to miecz celtycki. Z pewnością można go zaliczyć do celtyckich, bowiem spełnia kryteria ustalone przez naukowców dla identyfikacji takich mieczy, tj. ma odpowiedni pokrój pochwy i miecza. Dodatkową przesłanką jest występowanie w komplecie obu wymienionych elementów: w naszym przypadku mamy do czynienia z integralnym zespołem miecz+pochwa. Podstawowe jednak kryterium identyfikacyjne dla wymienionych badaczy stanowi pochwa. Wydaje się, że można ją zaliczyć do typu V T. Bochnaka. Potwierdza to P. Łuczkiewicz, datując nieco wcześniej cały zestaw grobowy z umbem B.3/4 i fibulą K na fazę A2/A3, a nie A3/B1.

Ponadto umbo z grobu 508 jest przez niektórych badaczy zaliczanie do importów z terenu bałkańskiego! Wiązało by się to z hipotezą ucieczki Bojów znad Dunaju i z Kotliny Czeskiej, którzy osiedli nad Prosną i Wartą i rozpoczęli kontrolę tego odcinka szlaku bursztynowego. Pewno jednym z objawów funkcjonowania tego szlaku było importowanie brązowej situli kapuańskiej, którą odkryto parę metrów od naszego miecza. Ale o niej innym razem napiszemy.

Część Bojów uciekając z Niziny Panońskiej dotarła do Galii, jak wspominał węgierski badacz Andreas Alföldi, i brała udział w walkach z Juliuszem Cezarem i jego legionami. O możliwości intensywnych kontaktów ziem Polski centralnej z celtyką zachodnią pisał też prof. T. Bochnak. W związku z powyższym hipoteza o udziale mieszkańców okolic Sieradza w wojnie galijskiej wcale nie jest nieprawdopodobna! A już wcześniej oprócz wielu innych walk, Bojowie brali udział w bitwie pod Telamonem w 225 r. p.n.e., którą opisał Polibiusz. Nas jednak interesuje kampania Cezara w 58 r. p.n.e., gdy Bojowie w liczbie 14 000, jako sojusznicy Helwetów zostali pokonani pod Bibracte. W bitwie, którą Cezar ledwo, ledwo wygrał, padło prawie 60 000 wojowników galijskich (Cezar, Wojna galijska, ks. I, 29). Kto wie, może wyraz „bojowy” i pochodne pochodzą od tej pory od bojowego plemienia Bojów, którego niedobitki schroniły się na ziemiach późniejszej Polski? Jeśli, co jest pewne, związki plemienne były trwałe, posiłki od Bojów znad Warty w oczywisty sposób trafiły do wojska Helwetów i latem 58 r. przed narodzinami Chrystusa spojrzały w oczy Cezarowi!

A kiedy już nasz wojownik wrócił do domu i zmarł, pochowano go wg miejscowego rytu w ciałopalnym grobie z całym oporządzeniem. Na kościach leżał jego miecz zgięty w pół – być może, jak piszą znawcy rytuałów pogrzebowych – po to, żeby „dusza” oręża powędrowała w zaświaty razem ze swoim właścicielem. Na poparcie, że był to także zwyczaj celtycki, załączamy zdjęcie takiego samego miecza z oppidum w Manching w Bawarii – jednego z największych grodów celtyckich w Europie.

Jak to możliwe, żeby bojowy miecz został tak wygięty? Przypuszczalnie został rozhartowany. Niestety nie mamy na to dowodów w postaci specjalistycznych badań laboratoryjnych. Może jednak były słabej jakości? Posłuchajmy, co pisze przywołany już we wstępie Polibiusz: „(…) ich miecze (…), stosownie do swej jakości mają tylko pierwszy cios niebezpieczny, po nim zaś od razu tępieją i gną się wzdłuż i wszerz do tego stopnia, że jeżeli posługujący się nimi żołnierz nie ma czasu oprzeć klingi o ziemię i wyprostować jej nogą, to drugi cios zupełnie jest bezskuteczny.” (Polibiusz, Dzieje, ks. II, 33 [tłum. S. Hammer]) To samo zjawisko opisał Plutarch. Czy to prawda? Mało prawdopodobne, bowiem metaloznawcy dawno ustalili, że Celtowie znali stal, a ich poziom kowalstwa był wysoki. Te ustępy z dzieł antycznych trzeba brać za objaw rzymsko-greckiej propagandy w obliczu naporu celtyckiego w III w. p.n.e. Bez znakomitego oręża podboje celtyckie, w tym zdobycie Rzymu nie byłoby możliwe. Dopiero wspomniany Juliusz Cezar podbił Galię, walcząc z wieloma plemionami celtyckimi i ich sojusznikami germańskimi. Ale nie do końca, bo wioska Asterixa i Obelixa była wciąż niepodległa…!