W dniu 05 marca 2019 r. obyło się uroczyste odsłonięcie tablicy poświęconej pierwszemu muzealnikowi, archeologowi-amatorowi, kolekcjonerowi, historykowi, ale przede wszystkim rejentowi i archiwiście sieradzkiemu – Antoniemu Paparonie Pstrokońskiemu. Tablica została zawieszona z inicjatywy władz Oddziały PTTk w Sieradzu i redakcji “Na Sieradzkich szlakach”, a w szczególności Wiesławy Sujeckiej i Jakuba Jurka. W przygotowania i realizację włączyło się również Muzeum Okręgowe w Sieradzu, które udostępniło salę na odczyt Marka Urbańskiego o Pstrokońskim. Poniżej zamieszczamy skrót tego wystąpienia.

             Antoni Paparona Pstrokoński urodził się 17 stycznia 1773 r. w Sobiepanach nad Grabią w starej szlacheckiej rodzinie Pstrokońskich herbu Paparona czyli Budzisz vel Gąska i otrzymał na chrzcie imiona Antoni, Wincenty i Anastazy. Ojcem Antoniego był Marcjan, burgrabia sieradzki i regent ziemski sieradzki, dziadkiem Stanisław , pradziadkiem Franciszek właściciel dóbr Węgry i Krobanów. Po naukach u domowej guwernantki, uczęszczał do szkół w Sieradzu, Piotrkowie i Kaliszu. Ukończył zapewne studia prawnicze. Od 3 stycznia 1792 r. pracował na stanowisku pomocnika archiwisty w Archiwum Ziemskim i Grodzkim w Sieradzu, a od 1793 r. na polecenie Prusaków wraz z Janem Skórzewskim porządkował akta z czasów byłej już wówczas Rzeczypospolitej.  W 1796 r. został wiceregentem sieradzkim, a w latach był 1807-1843 rejentem sieradzkim, a tak dokładnie za panowania Prusaków i w czasach Królestwa Polskiego nosił tytuł archiwisty sieradzkiego. Miał być również rejentem i archiwistą akt dawnych w Kaliszu. W 1811 został deputowanym na sejm Księstwa Warszawskiego, lecz przepisy zmusiły go do rezygnacji z tego zaszczytu . W 1812 roku, jako gorący patriota, był jednym ze współorganizatorów Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego. Odznaczony orderem św. Stanisława III klasy.  Właściciel Młodawina i Wygiełzowa, pow. Szadek, współwłaściciel  wniesionych we wianie Kuźniczek i Podłęży w pow. częstochowskim. Żonaty od 1815 r. z Antoniną z Paciorkowskich h. Gryf, miał ośmioro dzieci, w tym: Bolesława, Witosława, Bronisławę i Bogusławę.

            Przy okazji należy wyjaśnić kilka kwestii związanych z herbem Gąska Pstrokońskich. Niektórzy badacze lub miłośnicy heraldyki niemieccy i polscy uważają, że herb w połowie XIV w. został przyniesiony z Włoch. Sam Antoni Pstrokoński używał nazwy “Paparona”, wywodzącej się od nazwiska Papara wołoskiej rodziny nobilitowanej i przyjętej do herbu Gąska w Polsce w XVII w. A gęsi, jak wiadomo z Liwiusza, zbudziły swoim gęganiem śpiących obrońców Rzymu, stąd druga nazwa herbu – Budzisz! Nota bene, herby “odzwierzęce” są najstarszymi i najbardziej szanowanymi w nauce blazonowania herbami, mającymi swój rodowód jeszcze w totemach rodowych. Najstarszy polski opis herbu z początku XV w. podaje, że na błękitnej tarczy srebrna gęś siedzi na czerwonej poduszce. Inna wersja, to srebrna gęś na zielonej murawie w polu błękitnym. Odmian jeszcze było co niemiara, ale “nasi” Pstrokońscy, jak potwierdzają ozdobione herbami ramy obrazów z Małkowa, używali tej, którą zamieszcza Kasper Niesiecki w swoim wielkim herbarzu: “Powinna być gęś biała w prawą stronę obrócona, siedząca na darniu zielonym, czyli jako inni mówią na poduszce, w polu niebieskim, na hełmie pięć piór strusich”.

            Antoni Paparona Pstrokoński zmarł w Sieradzu 11 lutego 1843 r. po ciężkiej chorobie. Zwołana jeszcze w 1842 r. narada rodzinna na czele z bratem Ignacym, braćmi stryjecznymi i krewnymi ze strony żony egzekutorem testamentu uczyniła Cypriana Siennickiego i Łączkowskich. Majątek odziedziczyły głównie dzieci i żona. W jego skład wchodziły: 644 ruble 33 kopiejki gotowizny, dobra Wygiełzów warte 12 000 rubli (szacowane na ok. 100 000 złotych), 2 kamienice w Sieradzu warte 3000 rubli, papiery wartościowe na 22 654 ruble i biblioteka składająca się z 228 ksiąg wartych 1500 rubli. Tu trzeba dodać, że ogromną jak na owe czasy sumę 200 000 złotych Pstrokoński zapisał na klasztor oo. Dominikanów.

            Jego grób znajdował się na tzw. starym cmentarzu, niedaleko bramy wejściowej, obok kaplicy cmentarnej. Jak pisał prof. Józef Kosiński, grób Pstrokońskiego był wręcz “zawalidrogą” na środku drogi między bramą a kaplicą (przeczą temu zachowane plany tej części cmentarza) i dzięki temu wszyscy Sieradzanie wiedzieli, kim był zmarły. Dopiero Niemcy burząc pomnik i rekwirując żeliwny obelisk z krzyżem na potrzeby wojenne wymazali Pstrokońskiego z pamięci zbiorowej.

            Wspomniano wyżej, że był archiwistą. Był też heraldykiem. Wydaje się jednak, że jego prawdziwą pasją była historia zaklęta w starych dokumentach i zbieractwo różnych przedmiotów, związanych z tą historią, zwłaszcza z historią Sieradza i okolic. Będąc opiekunem Archiwum Ziemskiego i  Grodzkiego od 1792 r. miał dostęp do wielu dokumentów świadczących o wspaniałej przeszłości naszego miasta. Gromadził źródła archiwalne do historii ziemi sieradzkiej, kościoła katolickiego, archiwów, bibliotek, genealogii rodów historycznych, prowadząc kwerendy w aktach sądowych i majątkowych kaliskich, łęczyckich, ostrzeszowskich, sieradzkich, aktach trybunalskich piotrkowskiej, Metryce Koronnej itd. Zdołał uratować wiele ksiąg miejskich i wojewódzkich, zgromadzonych dziś w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie i są one do dziś podstawą do badań źródłowych dla wielu historyków. W 1817 r. przekazał Komisji Rządowej Sprawiedliwości wykazy starych dokumentów przechowywanych w Sieradzu, Piotrkowie Trybunalskim, Kaliszu i Wieluniu.

            Pstrokoński uporządkował w latach 1830-1833 bibliotekę dominikanów w Sieradzu. Jej inwentarz sporządzony w nowatorski sposób wg zaleceń Lelewela i poprzedzony znakomitym wstępem Pstrokońskiego, znajduje sie obecnie w archiwum archidiecezjalnym w Poznaniu. Stworzył pierwszy w Sieradzu zbiór zabytków i dokumentów historycznych. Jego ideą wyartykułowaną w memoriale z 23 VI 1827 r. było utworzenie scentralizowanego archiwum akt dawnych z ówczesnego województwa kaliskiego, ale inicjatywa ta nie znalazła uznania w oczach władz Królestwa Polskiego. Częściowo idea Pstrokońskiego została zrealizowana w 1836 r., gdy powołano Archiwum Akt Dawnych w Sieradzu.

            Nawiązał i utrzymywał stały kontakt korespondencyjny i osobisty z luminarzami nauki polskiej XIX w.: Joachimem Lelewelem, Tadeuszem Czackim, Samuelem Bogumiem Linde, Wincentym Bandtkie i prawdopodobnie z jego bratem Jerzym Samuelem Bandtkie, Edwardem Raczyńskim, Ignacym Stawiarskim, Józefem Szaniawskim i innymi.

            Jednym z kręgów zainteresowań bohatera naszych rozważań była numizmatyka i medalierstwo. Pstrokoński zgromadził, między innymi na drodze zakupów i wykopalisk piękną kolekcję, podziwianą przez wielu polskich naukowców doby ówczesnej, w tym Juliana Ursyna Niemcewicza, z którym znał się osobiście od 1821 r. Swoje skarby przechowywał właśnie w domu na rogu Sukienniczej i Wodnej. W roku 1830 (lub w 1829) w uznaniu zasług został na wniosek J. W. Bandtkiego członkiem korespondentem Warszawskiego Królewskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Niedługo potem dołączył do członków Krakowskiego Towarzystwa Naukowego.

            Pstrokoński, mimo ogromu obowiązków i pracy zawodowej oraz nienajlepszego zdrowia pod koniec życia, zdołał także częściowo opracować i nawet opublikować część zgromadzonych materiałów. M. in. przygotował do wydania: Wiadomość historyczno-statystyczną o mieście Sieradzu, Kuźnice żelazne i rudy w byłym województwie sieradzkim i jego okolicy z dawnych ksiąg ziemskich i grodzkich zebrane, Katalog urzędników województwa sieradzkiego od X wieku do roku 1793, Rodowód znaczniejszych familii sieradzkich, Spis sławnych Sieradzan, Kodeks Dyplomatyczny Księstwa Sieradzkiego, Rodowód znaczniejszych familii, O dawnym województwie sieradzkim. Jan Mielczarek, szef archiwum sieradzkiego po II wojnie św. twierdził, że niektóre z tych prac opublikowali pod swoimi nazwiskami W. H. Gawarecki i J. Szaniawski.

            Mało znanym faktem jest, że pisał także “poezyje”: z okazji klęski Napoleona w i śmierci księcia Józefa Poniatowskiego opublikował w 1814 r. w “Kaliszaninie” dwa wiersze.

            Wielka spuścizna naukowa po Antonim Paparonie Pstrokońskim uległa rozproszeniu: w 1874 r. córka Bronisława sprzedała za 1000 rubli zbiór ponad 27000 kart dokumentów i odpisów  zebranych w tzw. “Teki Pstrokońskiego”, liczące 72 tomy “rękopisów”, do Biblioteki Czartoryskich w Krakowie, gdzie są do dzisiaj. Druga część dokumentów w liczbie także wielu tysięcy stron raczej stricte związanych z działalnością rejentalno-archiwalną jest przechowywana w Sieradzu. Nie dowiemy się chyba nigdy, czy to wszystko?

            Stojąc przed tablicą pamiątkową na domu Pstrokońskiego trzeba pamiętać, że niedawno minęło 200 lat, jak w nim zamieszkał, gdy z Kolegiackiej 38 przeniósł się po zakupie w 1816 r. do nowo wybudowanego w 1806 r. przez Ludwika Sabbartha domu na posesji Sukiennicza 146 i 147. Budynek i działka przechodziły zmienne koleje losu i trafiały z rąk do rąk, m.in. w połowie do rodziny Lipińskich. W czasie wojny Józef Kosiński jako małe dziecko z okien na piętrze obserwował likwidację getta. W połowie budynku należącej do parafii mieszkał przed śmiercią ksiądz proboszcz Józef Frątczak. Po 200 latach ta była organistówka została odremontowana i przebudowana. Stare miasto w Sieradzu zmienia się i pięknieje z roku na rok. Cieszmy się z tego. Cieszymy się także z tej okazji, że nasz wybitny Rodak został dziś uhonorowany i miejmy nadzieje, że będzie od dziś obecny nie tylko na kartach opracowań nielicznych miłośników historii, ale i w pamięci zbiorowej obywateli tego miasta.